Sott23
L2
Dołączył: 16 Mar 2011
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Kielce Płeć: Terrarysta |
|
Jak zacząć hodowlę mrówek czyt. Z czym to się je |
|
Miałem samemu napisać 'kilka' zdań na temat mrówczego abc jak to nazywam ale moja mrówcza koleżanka napisała coś takiego jak możecie sobie przeczytać na dole. Zapraszam do lektury zainteresowanych tematem i tych pragnących powiększyć wiedzę na temat tej zacnej gałęzi terrarystki :- )
Hodowla mrówek staje się coraz powszechniejsza, a umiarkowana trudność hodowli tych osobliwych owadów, oraz niezwykle łatwa dostępność, znacząco wpływają na atrakcyjność tej gałęzi terrarystyki. Kolonia mrówek, to skomplikowana społeczność złożona z płodnej królowej, oraz jej bezpłodnych córek, opiekujących się kolejnymi pokoleniami potomstwa. Mrówki są aktywne od świtu do późnego wieczora i posiadają wiele fascynujących zachowań społecznych, jak współpraca przy transporcie pożywienia, drążenie oraz budowanie komór i korytarzy, oraz skwapliwe przenoszenie niesfornych sióstr, które oddaliły się od gniazda. Są to bardzo ciekawe zachowania, których nigdy nie doświadczymy podczas obserwacji ptaszników, czy modliszek, więc obserwacja życia w formikarium jest niezwykle absorbującym zajęciem, a możliwość samodzielnego schwytania królowej dodatkowo przynosi satysfakcje z założonej kolonii.
Aby rozpocząć hodowlę mrówek, musimy wziąć pod uwagę kilka ważnych aspektów, z czego najważniejszym jest prawidłowe dobranie gatunku, który zamierzamy hodować. W naszym klimacie występuje wiele gatunków mrówek, z czego w Polsce ponad 100 i ciągle oznaczane są nowe. Gatunki rodzime są niezwykle zróżnicowane wielkościowo (od prawie 2cm Gmachówek po zaledwie 2mm Wysmuklice), kolorystycznie (od cytrynowożółtych Lasius flavus po smoliście czarne Lasius fuliginosus) oraz behawioralnie (gniazdują zarówno w drewnie, pod ziemią, w starym bucie, a także budują sporej wielkości kopce) Przy wyborze gatunku powinniśmy wziąć pod uwagę aspekty takie jak: możliwości gabarytowe formikarium, dostępność do pokarmu najwyższej jakości oraz możliwość zapewnienia kolonii zimowego spoczynku. Rozpoczynając przygodę z mrówkami, należy się zaopatrzyć przede wszystkim w cierpliwość, jak najlepszej jakości miód , miękki pędzelek, watę oraz probówki lub strzykawki.
„Pierwszy krok” - Czyli jak zacząć.
Do rozpoczęcia hodowli mrówek potrzebna nam będzie probówka lub strzykawka oraz kawałek waty. Probówkę napełniamy w połowie przegotowaną wodą, a następnie umieszczamy w niej silnie zbity kłębek waty, starannie upychając go i zachowując od końca 3-5cm komorę z wodą, która posłuży mrówkom jako źródło wilgoci. Przed umieszczeniem w niej królowej, warto upewnić się, czy korek z waty nie przecieka, co może skończyć się podtopieniem jaj a także uśmierceniem samej królowej. W tak przygotowanej probówce umieszczamy królową i zatykamy otwór watą, jednak o mniejszej gęstości, by powietrze mogło dostać się do wnętrza. Oczywiście wnętrze można zaaranżować, dodając przegrody wykonane z korka, pamiętając jednak o tym, by elementy wystroju były stateczne i nie przemieszczały się, ryzykując przygnieceniem jaj i larw. Takie, prymitywne formikarium zostało opracowane przez dwóch myrmekologów w latach 70-tych i do tej pory jest najlepszym patentem na „kojec” dla naszej kolonii.
Skąd zdobyć mrówki?
Najwięcej satysfakcji przynosi własnoręczne złapanie zaplemnionej matki i wyhodowanie mrówczego imperium od zera. Sezon rozrodczy u mrówek rozpoczyna się już w połowie kwietnia i trwa aż do ostatnich, ciepłych dni października. W tym czasie, w gnieździe przychodzą na świat uskrzydlone formy płciowe, starannie pielęgnowane przez robotnice. W ciepły, lekko wietrzny dzień, dziewicze królowe i trutnie, w towarzystwie setek robotnic wychodzą z gniazda i wzbijają się w pierwszy i jedyny w życiu lot godowy, podczas którego, dziewicze królowe są zapładniane, zdobywając zapas nasienia wystarczający na całe, często 20-letnie życie. Po kopulacji, królowe lądują i za wszelką cenę starają się pozbyć bezużytecznych już skrzydeł, a następnie szukają odpowiedniego miejsca do wykopania płytkiej jamki i złożenia jaj. Taką królową najłatwiej zauważyć biegającą po chodniku, bądź polnej drodze. Staramy się schwytać ją w sposób możliwie jak najdelikatniejszy i umieścić w przygotowanej już probówce/strzykawce. Jeśli nie mamy przy sobie „kroku pierwszego”, rozwiązaniem tymczasowym z powodzeniem może być: butelka, długopis, pudełko po tic-tackach, bądź w ostateczności przestrzeń po wyjęciu baterii w telefonie komórkowym. Ostatni ze sposobów nie może być stosowany przy drobnych gatunkach, albowiem królowa wniknie nam do wnętrza i bez rozkręcania się nie obejdzie (sama osobiście doświadczyłam pomyślnego wyhodowania robotnic w środku telefonu). W każdym wypadku, starajmy się jak najszybciej umieścić mrówkę w docelowym pomieszczeniu hodowlanym. Etyka mrówczarskiej społeczności ostro potępia bezmyślne rozkopywanie i niszczenie mrowisk w poszukiwaniu królowej, która zazwyczaj jest ukryta na samym dnie labiryntu komór i korytarzy, nierzadko nawet 2 metry pod ziemią. Rozgrzebując gniazdo, powodujemy zawalenie się całej infrastruktury, przygniatając setki ukrytych w głębi gniazda robotnic-piastunek, królowej oraz całego potomstwa, które zdycha, przygniecione ilością gruntu niemożliwą do pokonania. Szansa na znalezienie królowej jest więc znikoma. Jedyny, etyczny i uzasadniony powód, kiedy możemy zdobyć dziką kolonie zachodzi w przypadku Wścieklic, czyli mrówek z rodzaju Myrmica. Wścieklice znane są z koczowniczego trybu życia, oraz niezwykle częstych poliginicznych kolonii zamieszkujących puszkę, stary but, czy butwiejącą deskę. Taką kolonie łatwo można odłowić i wprowadzić do gotowego formikarium. W innych przypadkach, niszczenie mrowisk jest nieetyczne, a w przypadku chronionych Mrówek rudnic, wręcz karalne. Jedynie doświadczeni hodowcy są w stanie w sposób możliwie jak najmniej inwazyjny „podebrać” kilka poczwarek dzikiej kolonii, by wspomóc oporną królową, która ma problemy z wyhodowaniem własnych.
Poza sezonem rójek, a także w przypadku, gdy nie mamy ochoty bawić się w łapanie królowych, można zakupić podrośniętą już kolonię od jednego z hodowców, lub zaopatrzyć się w kompletny zestaw profesjonalnego formikarium wraz z kolonią i akcesoriami ze specjalistycznego sklepu mrówczarskiego.
Jak powstaje kolonia?
Życie każdej z mrówek zaczyna się w stadium maleńkiego jajeczka o mlecznobiałym lub żółtawym zabarwieniu. Królowa skleja pojedyncze sztuki w pakieciki i starannie je nawilża własną śliną. Po kilkunastu dniach, z jaj wykluwają się małe larwy, które od tej chwili będą karmione przez robotnice pokarmem białkowym. Przez kilkanaście kolejnych dni, larwy będą rosły, aż w końcu oplotą się własnoręcznie wytworzoną przędzą i rozpoczną proces przepoczwarzania. Warto tutaj wspomnieć, że oprzęd nie jest wytwarzany przez każdą poczwarkę, a niektóre gatunki jak np. Messor czy Myrmica nie wytwarzają go wcale. Rozwój poczwarek jest uwarunkowany dostępem do ciepłych miejsc, więc im wyższa temperatura, tym krótszy czas przepoczwarzania. W odstępie kilkunastu dni, poczwarka stopniowo ciemnieje (poczynając od oczek i przyoczek) a następnie młoda mrówka, starannie rozpakowana i wyczyszczona przez siostry staje o własnych siłach. Najmłodsze i najcenniejsze robotnice zostają zaangażowane do ról piastunek i opiekunek królowej. Nieco starsze zajmują się rozdrabnianiem pokarmu dostarczonego przez zbieraczki, które z kolei są najstarszym, wysłużonym i najmniej cennym dla społeczności pokoleniem robotnic. Zauważono, że starsze robotnice stają się nadzwyczaj agresywne i często są wysyłane do obrony gniazda na czołowy front. Prawdopodobnie ostatnią rolą w życiu robotnicy jest praca przy „śmietnisku” polegająca na wynoszeniu resztek, odchodów i martwych sióstr z gniazda. Najciekawszym aspektem jest fakt, że inne mrówki dokładnie pilnują, by stare robotnice nie zbaczały z wykonywania swoich zadań i nie miały dostępu do królowej i potomstwa, co uniemożliwi przeniesienie jakichkolwiek bakterii i wirusów na królową. Rozwój kolonii trwa przez kilka wiosennych i letnich miesięcy i jest zależny od wielu czynników, z których najważniejszymi są dostępność pokarmu i rozmiar kolonii. Szacuje się, że roczny przyrost w dojrzałych, poligenicznych koloniach może dochodzić nawet do kilku tysięcy robotnic. Teoretycznie, młoda kolonia, w sprzyjających warunkach powinna osiągnąć liczbę 100-120 robotnic w drugim roku funkcjonowania.
Od jakiego gatunku zacząć?
Mrówki, jak większość zwierząt terraryjnych, dzielą się na swoiste grupy, wymagające mniejszych, lub większych zabiegów pielęgnacyjnych z których najprostszym i zalecanym dla początkujących sposobem rozpoczęcia hodowli jest wspomniane już schwytanie rójkowej królowej natychmiast po odbyciu lotu godowego i odrzuceniu skrzydeł. Gatunki, które są w stanie samoistnie wychować pierwsze robotnice nazywamy „klasztornymi”, a do najprostszych i zarazem najbardziej pospolitych w początkujących hodowlach należą: Lasius niger, Lasius flavus, Tetramorium caespitum, Formica cinerea oraz Formica fusa. Gatunki te cechują się dużą tolerancją na błędy początkującego hodowcy, oraz rozwijają się stosunkowo szybko.
Po złapaniu królowej i umieszczeniu jej w przygotowanej probówce powinniśmy zapewnić jej całkowity spokój. Jeśli szczęście nam dopisze, już na drugi dzień powinny się pojawić pierwsze jajeczka. Królowa samodzielnie wykarmi potomstwo produktami metabolizmu (głównie aminokwasy i peptydy) ciał tłuszczowych powstającymi z rozkładu zbędnych już mięśni poruszających skrzydłami. Zwykle młodej królowej udaje się samodzielnie wyprowadzić zaledwie kilka robotnic, gdyż pożywnego pokarmu starcza jej na krótki okres czasu. Potem należy zacząć dokarmianie kolonii.
Wymienione wyżej gatunki są w stanie wyprowadzić pierwsze robotnice już w 1-1,5 miesiąca od rójki, jednak czasem zdarzy się, że młodym matkom nie uda się wychować robotnic (lub straci je) przed okresem stagnacji i ponownie przystąpi do wychowu potomstwa dopiero na wiosnę. Taką oporną królową powinniśmy dokarmiać małymi kroplami miodu i kawałkami owadów. Z reguły, w kilka dni po wyjściu z oprzędu pierwszych robotnic, królowa spoczywa na laurach, będąc obsługiwaną przez swoje córki do końca życia, a jej rola ograniczy się tylko do składania jaj.
Drugim, trudniejszym sposobem na założenie kolonii jest schwytanie gatunku pasożytniczego. Pasożytnictwo może być czasowe (rabowanie poczwarek i niewolnic) lub stałe (wniknięcie do gniazda innego gatunku i uśmiercenie królowej). Gatunki pasożytnicze zwykle roją się bardzo wcześnie, bo już w połowie kwietnia, wykorzystując fakt, że w gnieździe swoich ofiar nie powróciła jeszcze pełna aktywność po hibernacyjna, jest mało potomstwa, a kolonia nie jest skupiona na przygotowaniach do lotu godowego. Jeżeli uda się nam złapać taka królową, natychmiast należy się postarać o kilka-kilkanaście robotnic z gatunku na jakim w naturze pasożytuje. Najprościej jest podebrać poczwarki, bądź bardzo młode robotnice, albowiem świeżo urodzone mrówki nie mają jeszcze tak silnego zapachu macierzystej kolonii i nie są tak agresywne jak ich starsze, oddelegowane do furażerki siostry. Adopcje są trudne i skomplikowane do przeprowadzenia. Niedoświadczonym hodowcom odradza się pozyskiwanie królowych od Mrówek rudnic, ponieważ wszystkie podgatunki są objęte ochroną (częściową, lub ścisłą), co grozić może sankcjami karnymi w przypadku niepoprawnego rozpoznania bliźniaczo podobnych gatunków. W celu zainicjowania adopcji potrzeba wielu godzin schładzania obu kolonii w lodówce, sporego doświadczenia w doborze odpowiedniego gatunku niewolniczego, a także odpowiedniego zaaranżowania infekcji. Do gatunków pasożytniczych należą mrówki takie jak: Formica rufa, Formica sanguinea, Polyergus rufescens, Lasius umbratus, oraz Lasius fuliginosus.
Żywienie
Żywienie kolonii mrówek jest oparte na dwóch rodzajach pokarmu – węglowodanach i białku. Robotnice odżywiają się przede wszystkim węglowodanami, cukrami oraz innymi energetycznymi składnikami takimi jak miód, cukier czy spadź. Wśród społeczności mrówczarskiej, złotym środkiem wydaje się być mieszanka żółtka jaja kurzego z miodem w proporcji 1:1, jednak z doświadczenia wiem, że każda kolonia ma inne gusta smakowe, a pokarm, który jest chętnie jedzony przez jedną kolonie, może być całkowicie ignorowany przez drugą (nawet tego samego gatunku). Kolejnym, bardzo ważnym składnikiem diety jest białko zwierzęce, niezbędne larwom do prawidłowego wzrostu i rozwoju. Teoretycznie, im większa dostępność pokarmu białkowego, tym więcej potomstwa zostaje doprowadzone do stadium dorosłości. Zawartość układu pokarmowego larw możemy łatwo sprawdzić wizualnie. Jeżeli larwy będą jednolicie białe, bez ciemnej zawartości, należy natychmiast podać kolonii pokarm białkowy w postaci martwego owada, albowiem w przypadku niedoborów pokarmowych, mrówki zaczną pożerać potomstwo.
Temperatura i formikarium
Rodzime gatunki z powodzeniem hodować można w temperaturze pokojowej (21-25°C), sporadycznie dogrzewając lampką biurkową.
Formikarium powinno być przede wszystkim niezwykle starannie wykonane, ze szczególnym naciskiem na szczelność. Każdy wariant powinien być podzielony na dwie części – gniazdową i arenę, po której mrówki będą furażerować. Cześć gniazdową można wykonać z dowolnego materiału, który zachowuję jednak odpowiednią wilgotność, Szczególnie polecane są: gips, beton komórkowy, korek oraz balsa.
Zimowanie
Pierwszym sygnałem oznaczającym zbliżanie się okresu zimowania (zwanym potocznie stagnacją) jest zaprzestanie składania jaj przez królową. Zwykle następuje to pod koniec września. Wtedy należy poczekać aż reszta potomstwa się przepoczwarzy i stopniowo ograniczać pokarm białkowy, obniżając zarazem długość dnia świetlnego i temperaturę. Około 10 dni przed planowanym uśpieniem kolonii, należy mrówkom podawać wyłącznie czysty miód, pozwalając na zgromadzenie zapasów energetycznych na czas hibernacji. Należy mieć pewność, że większość robotnic ma wola wypełnione pokarmem, co pozwoli nam zminimalizować utratę mrówek w czasie stagnacji. Następnie należy przenieść kolonie w chłodniejsze miejsce, a po upływie kilkunastu godzin wstawić do lodówki, bądź piwnicy. Temperatura zimowania musi oscylować w granicach 3-7°C i nie może spaść poniżej zera. Mrówki zimujemy przez okres kilka tygodni (optymalnie 6- systematycznie kontrolując stan kolonii. Po wybudzeniu, należy jak najszybciej nakarmić owady, a następnie cieszyć się ze sporego „wysypu” potomstwa. Niektórzy twierdzą, że hibernacja mrówek jest rzeczą zbędną, a utrzymując odpowiednio wysoką temperaturę, można uzyskać aktywność kolonii przez cały rok. Stwierdzono jednak, że królowe, które nie mają możliwości odpoczynku i zregenerowania sił rzadko dożywają więcej niż 5 lat.
Opracowała: Marta Szelegieniec
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sott23 dnia Czw 20:24, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|